Ma dopiero 23 lata, a w swojej karierze reprezentował już barwy siedmiu klubów. Konrad Michalak rozegrał świetny sezon w tureckiej ekstraklasie. Kolejny krok w karierze? – Jeżeli miałbym zostać w Rosji, to chciałbym wiedzieć, jaki plan ma na mnie klub – powiedział piłkarz Akhmatu Grozny, który poprzednią rundę spędził w Caykur Rizespor.
Jakub Kłyszejko (TVPSPORT.PL): – Rozegrałeś aż 34 spotkania w tureckiej ekstraklasie i krajowym pucharze. Bilans: trzy bramki i siedem asyst. Jesteś zadowolony z tego sezonu?
Konrad Michalak (Caykur Rizespor): – Ogólnie nie mam prawa narzekać. Jedynie mogłem uzbierać nieco więcej minut. W Turcji czasami różnie jest ze sprawiedliwością. Mieliśmy kilku trenerów, trochę brakowało stabilności. Jeśli chodzi o liczby, to widać progres z sezonu na sezon. Mam nadzieję, że to początek czegoś dobrego.
– Mógłbyś rozwinąć ten wątek ze sprawiedliwością?
– Uważam, że zawodnicy z lepszym CV mają tam znacznie łatwiej. Trenerzy obdarzają ich większym zaufaniem. Z drugiej strony na to trzeba też zapracować. Nie jest to z mojej strony wymówka, tylko luźne obserwacje.
– Zmiany trenerów i ciągłe zawirowania w klubie mocno wpłynęły na waszą grę?
– Wcześniej grałem już pół roku w tureckim Ankaragucu. Zdążyłem trochę poznać turecki styl oraz mentalność. Są to ludzie, którzy na wszystko reagują bardzo emocjonalnie. Na treningi, mecze, zwycięstwa i porażki. Trzeba się z tym oswoić i po prostu przyzwyczaić. Nie mam problemu z odnalezieniem się w nowych miejscach. Stabilizacji trochę nam brakowało, bo zaczęliśmy sezon całkiem nieźle. Później były wzloty i upadki. Moim zdaniem mieliśmy ogromny potencjał i świetną kadrę. Mogliśmy i powinniśmy zająć zdecydowanie wyższe miejsce.
Gdzie zagra Bartosz Bereszyński? "Mam swoją pozycję w tym systemie"
– Spotkałeś się z nieprzyjemnymi sytuacjami w klubie? Były wielkie nerwy po niektórych porażkach?
– Było dużo emocji, ale w gorszych momentach staraliśmy się wspierać. Turcja to bardzo rodzinny kraj. Ludzie są pomocni. Drobne nieporozumienia się zdarzały, ale nie miały one wpływu na wynik.
– Co powiesz o tym kraju jako miejscu do życia?
– Polubiłem kraj i ligę, która jest otwarta na piłkarzy z innych krajów. Świetnie się tu gra ofensywnym piłkarzom. Mecze są widowiskowe. Pada wiele bramek. Są plusy i minusy jak wszędzie, ale jestem bardzo zadowolony z czasu, który tam spędziłem. Poznałem fajnych ludzi, dużo się nauczyłem, zyskałem wiele pewności siebie. Zobaczyłem, że jestem w stanie grać na wysokim poziomie. Rywalizowałem tam z najlepszymi zawodnikami. Ciężko pracuję i chcę zrobić kolejny krok. Każdy ma swoją drogę. Zobaczymy, gdzie zaprowadzi mnie moja.
– Tureckie słońce, ciepły klimat i specyficzne jedzenie służyły ci?
– Jeżeli chodzi o jedzenie, to trzeba się mocno pilnować. Pamiętam swój pierwszy tydzień pobytu w Turcji. Zjadłem więcej mięsa niż kiedykolwiek w życiu. Na początku trochę mnie ono pochłonęło. Później szybko wróciłem do swojego jedzenia. Na ten aspekt zwracam dużą uwagę. Gdybym miał jeść tak, jak Turcy, to musiałbym zrezygnować z grania w piłkę. Jedzenie jest bardzo dobre, ale też mocno kaloryczne. Nie sprzyja sportowcom. Aczkolwiek, jak jest na to czas, to można pozwolić sobie na coś innego. Co do pogody, to nie wszędzie jest fajna. Są bardzo zimne miasta. Byłem w takim, gdzie nie miałem prawa narzekać. To przyjemniejsze niż granie w minusowych temperaturach. Warunki w Turcji są świetne. Jak świeci słońce, to człowiek jest uśmiechnięty. Pogoda ma wpływ na twój dzień, podejście do życia. Masz lepszy humor i wszystko wydaje się łatwiejsze.
– Mówiłeś o potencjale Caykur Rizespor. Twoimi klubowymi kolegami byli między innymi Emil Dilaver, Milan Skoda czy Loic Remy. Ciekawych nazwisk w szatni nie brakowało.
– Najlepiej dogadywałem się właśnie z Loiciem. Zaprzyjaźniliśmy się i na pewno, nawet gdy ktoś z nas odejdzie z klubu, to utrzymamy ze sobą kontakt. Szkoda, że nie osiągnęliśmy lepszego wyniku, bo były ku temu podstawy. Najważniejsze jednak, że utrzymaliśmy się w lidze kilka kolejek przed zakończeniem sezonu. Mieliśmy spokojną głowę w końcówce. Trener mógł sobie pozwolić na spokojne rotacje i zobaczyć, kto przyda mu się w kolejnych rozgrywkach.
– W lidze tureckiej spotkałeś wielu polskich piłkarzy. Z którym z nich złapałeś najlepszy kontakt?
– Z Danielem Łukasikiem i Michałem Pazdanem grałem pół roku w Ankaragucu. Cały czas utrzymujemy relacje. Najlepszy kontakt mam z Dominikiem Furmanem. Spotkaliśmy się wcześniej w Wiśle Płock i przyjaźnimy się od tego czasu. Gdy przychodził do Turcji, to starałem się mu pomóc. W Lechii moim kolegą był Artur Sobiech, w Sosnowcu i Legii Kuba Szumski. Od czasu do czasu rozmawiam z Pawłem Olkowskim i Radkiem Murawskim. Staram się utrzymywać kontakt ze wszystkimi chłopakami.
Euro 2020. Mateusz Klich: nie mam nic przeciwko, żebyśmy byli jak Chelsea
– Ligę turecką w jakikolwiek sposób można porównać do polskiej?
– To zupełnie inna liga. Moim zdaniem ekstraklasa jest trudna. W Polsce dużą uwagę zwraca się na defensywę. Z kolei Turcy lubią ofensywną piłkę. Każdy zespół ma w składzie kilku zawodników, którzy grali na najwyższym europejskim poziomie. Poziom ligi jest bardzo wysoki. Ciężko porównać je do siebie. W Turcji jest więcej pieniędzy i jakości.
– Zakończył się twój okres wypożyczenia z Akhmatu Grozny. Jak zapatrujesz się na swoją przyszłość?
– Mam jeszcze dwa lata kontraktu w Rosji. Nie mam pojęcia, co przyniesie przyszłość. Na razie zostawiam wszystko moim agentom. Za chwilę mamy mistrzostwa Europy i nikt teraz nie myśli o zmianie klubu. Jestem spokojny, bo wiem, że... jestem w dobrych rękach. Wspólnie pomyślimy, jaki kierunek powinienem obrać.
– Po takim sezonie nie powinieneś narzekać na brak ofert?
– Zobaczymy. Nie chcę wybiegać daleko w przyszłość. Za mną dopiero pierwszy sezon, który rozegrałem w całości. Nie mogłem przyjechać nawet na Boże Narodzenie do rodziny. Na razie nadrabiam zaległości i korzystam z wolnego czasu w Polsce. Długo mnie tu nie było. Mam też sporo spraw do załatwienia. Jeżeli pojawią się konkretne propozycje, to zastanowię się i razem z Mariuszem podejmiemy decyzję.
– Panuje taka opinia, że koszykarz, który dobrze zaprezentuje się w Turcji, później nie wypada z "karuzeli" i jest mu łatwiej pozostać na tureckim rynku. Chciałbyś tam kontynuować swoją karierę?
– Mam jeszcze dwa lata kontraktu w Rosji. Akhmat zapłacił za mnie niemałe pieniądze. Na razie ciężko mi cokolwiek powiedzieć, bo niedawno skończył się poprzedni sezon. Nie rozmawiałem jeszcze z trenerem. Jeżeli miałbym zostać w Rosji, to chciałbym wiedzieć, jaką klub widzi dla mnie rolę. Interesuje mnie przede wszystkim regularne granie. Chcę być w zespole, w którym mogę się dalej rozwijać. Czy to będzie Akhmat? Zobaczymy.
0 - 4
Besiktas
2 - 1
Kayserispor
2 - 2
Gaziantep
2 - 0
Sivasspor
2 - 1
Konyaspor
5 - 2
Hatayspor
0 - 2
Trabzonspor
2 - 0
İstanbul Başakşehir
1 - 2
Goztepe